RZĄSINY (pow. lwówecki) POTRZEBA POMOC - ODEBRANY Z TRAGICZNYCH WARUNKÓW SZCZENIAK Z OGROMNYMI PROBLEMAMI NEUROLOGICZNYMI Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwi Szczeniak jack russell terriera to bardzo pojętny towarzysz, który posiada silny charakter i radosne usposobienie. Bez wątpienia jest to rasa psa, która wymaga odpowiedniego wychowania. Poniżej podpowiemy, jak zadbać o wychowanie jack russell terriera i parson russell terriera. Omówimy zasady pielęgnacji, szkolenia, opinie o rasie, a SAR. Ratownicy SARu poszukują marynarza, który prawdopodobnie wypadł za burtę ze statku zacumowanego przy platformie wiertniczej Petro Giant. Dyrektor SAR Sebastian Kluska w rozmowie z PAP podkreślił, że na Bałtyku panują ekstremalne warunki pogodowe. "Ok. 9.50 dostaliśmy informacje, że na statku Sealing stwierdzono nieobecność Lyneun Nosidełko dla psa, nosidełko dla psów i kotów, nosidełko dla psów i kotów, bez użycia rąk, z regulowanym paskiem na ramię, oddychające siatkowe nosidełko dla szczeniaków, na spacery, podróże, na zewnątrz, czarne : Amazon.pl: Artykuły dla zwierząt Szczeniak oddycha szybko w skrzyni / samochodzie. Jest to prawdopodobnie przypadek, w którym szczeniak niekoniecznie wysila się fizycznie lub jest gorący (chyba że twoja klatka jest wyraźnie słońce, którego nie powinno być, albo w domu jest naprawdę gorąco). Ktoś zostawił go na pastwę losu. Szczeniak porzucony przy drodze wołał o pomoc. Ktoś zostawił go na pastwę losu. Na oczach przechodniów i kierowców, tuż przy ruchliwej trasie, rozgrywał się prawdziwy dramat. W śmietniku ustawionym na poboczu drogi tkwił porzucony przez właściciela szczeniaczek. Zwierzę nie rozumiało, czym ZS7ki. Niespożyte pokłady energii, chęć zabawy przez większość dnia, a do tego cienkie jak igiełki zęby mleczne, które w pewnym momencie zaczynają wypadać – takie są właśnie szczeniaki. Chociaż kochasz puchatą kulkę, która dołączyła do Twojej rodziny, doskwierać Ci może zbyt częste testowanie ostrości zębów na Twoich rękach i nogach w trakcie zabawy. Dowiedz się zatem jak oduczyć szczeniaka gryzienia i zmienić zachowanie psa. Każdy opiekun szczeniaka doskonale wie, jak ostre potrafią być szczenięce zęby. Ostre mleczne igiełki z czasem zaczynają wypadać, a w ich miejsce pojawiają się zęby stałe. To oczywiście oznacza, podobnie jak w przypadku ząbkujących dzieci, że dziąsła swędzą i pies próbuje sobie ulżyć. Do tego czworonożny maluch to zazwyczaj wulkan energii, który gotowy jest do ciągłej zabawy i chciałby, aby świat kręcił się wokół niego. To wszystko sprawia, że próbuje zwrócić Twoją uwagę, a jednym ze sposobów jest właśnie gryzienie. Na szczęście tendencja do takiego zachowania u większości szczeniaków mija wraz z dorastaniem. Są jednak i takie, którym nawyk podgryzania i opiekuna pozostaje. Dlatego lepiej zawczasu wdrożyć działanie, które szybko da do zrozumienia czworonogowi, że nie jest to dobre zachowanie. Odpowiedzmy sobie zatem na pytanie: jak oduczyć szczeniaka gryźć opiekuna? 1. Szczeniak gryzie ręce – powody 2. Znajdź szczyt aktywności 3. Kiedy gryzienie jest dozwolone? 4. Jak oduczyć szczeniaka gryzienia rąk, kiedy robi to ze strachu? 5. Podwójny problem, czyli jak oduczyć szczeniaka skakania i gryzienia? 6. Jak oduczyć szczeniaka gryźć ubranie? 7. Czas leczy rany… od psich ząbków Szczeniak gryzie ręce – powody Aby odpowiedzieć na pytanie „jak oduczyć psa gryzienia rąk i nóg?”, należy najpierw właściwie określić przyczynę takiego zachowania. Oto możliwe powody:– chęć zabawy/nuda,– próba zwrócenia na siebie uwagi,– wymiana uzębienia na stałe,– frustracja,– strach. Teraz możesz już określić, czemu Twój szczeniak gryzie ręce lub/i nogi. Zanim jednak przystąpisz do działania, zastanów się, czy sam go do tego nie zachęcasz. Jak to możliwe? Okazuje się, że często robisz to bezwiednie. Stopy są doskonałym obiektem do gryzienia, jeśli opiekun próbuje bawić się z psem pozostając na kanapie. Kiwanie na pupila palcami stopy lub zaczepianie go nogą to w danym momencie świetna zabawa, która będzie utrwalać w szczeniaku przyzwolenie na takie zachowanie. Podobny skutek wywołają udawane zapasy, podczas których będziesz zaczepiać i tarmosić malucha, który wówczas zaczyna gryźć. Jego jedyną odpowiedzią może być łapanie za ręce zębami, co również utrwali w nim, że gryzienie to nic złego. Znajdź szczyt aktywności Młody pies, nawet najbardziej energiczny, ma swój czas na odpoczynek i momenty dnia, w których rozsadza go energia. Obserwując swojego pupila będziesz w stanie wychwycić pewną regularność, a co za tym idzie zaproponować mu najwięcej ruchu i rozrywki właśnie w okresach największej aktywności. To właśnie wtedy warto wziąć go na dłuższy spacer, zaproponować zabawę węchową lub spotkanie z innym psem. Istotne jest tutaj przekierowanie energii. Zanim szczeniakowi przyjdzie do głowy, że dobrą rozrywką będzie pogryzienie Twoich rąk czy nóg, zdążysz zaproponować mu inną, jeszcze bardziej atrakcyjną, aktywność. Pamiętaj jednak, że młodym psom często trudno jest się wyciszyć po dużej dawce ruchu czy zabawy. Pozostają pobudzone i szukają dalszych możliwości upustu energii. Miej pod ręką zabawki dla psa, którymi maluch będzie mógł się bawić samodzielnie, np. gryzaki. Aby oduczyć szczeniaka gryzienia, dobrze sprawdzą się również akcesoria do tzw. aktywnego karmienia, np. kong wypełniony mokrą karmą. Pies musi się mocno skupić na wylizaniu zawartości, a w efekcie traci zainteresowanie gryzieniem Twoich rąk i nóg. Kiedy gryzienie jest dozwolone? Pies, w przeciwieństwie do Ciebie, nie ma możliwości chwycenia interesującego go obiektu w łapki. Jedynym sposobem jest użycie zębów, dlatego pies zaczyna gryźć. Dlatego tak ważne jest wprowadzenie zasad, które uregulują co można, a czego nie można gryźć. Zwierzę musi posiadać zabawki i akcesoria, które będzie mogło gryźć do woli, ale nie będzie to uciążliwe dla Ciebie. Jak więc oduczyć szczeniaka gryzienia? Szarpak, który można tarmosić, to dobre rozwiązanie, aby odwrócić uwagę od rąk opiekuna i oduczyć psa gryzienia. Zwróć jednak uwagę, że szarpak, w przeciwieństwie do gryzaków, służy do wspólnej zabawy, a nie do samodzielnej zabawy. Wymaga zaangażowania opiekuna, czyli zabawy w przeciąganie. Dla szczeniaka wybierz szarpak z miękkiej tkaniny, która nie uszkodzi jego delikatnych jeszcze zębów. Pamiętaj również, że zabawka będzie dla psa bardziej atrakcyjna, jeśli będzie musiał ją ścigać. Podstawiona pod sam nos, zainteresuje go jedynie na krótką chwilę. Przy okazji, aby oduczyć psa gryzienia, możesz zacząć naukę komend takich jak „zostaw” czy „puść”. Jak oduczyć szczeniaka gryzienia rąk, kiedy robi to ze strachu? Wyjątkowym powodem, dla którego szczeniak gryzie ręce, jest strach. Taka sytuacja może występować w pierwszych dniach pobytu czworonoga w nowym domu. Wszystko jest nowe, a co gorsza przerażające. Maluch wyrwany z ciepłych objęć matki, nagle znalazł się pośród obcych ludzi i przedmiotów. Nowy dom to nie tylko nowe twarze i rzeczy, ale również wiele oczekiwań wobec psa, takich jak nauka czystości czy chodzenie na smyczy. Podczas gdy my ekscytujemy się nowym członkiem rodziny, on może przeżywać wielki stres. Odruchem obronnym na każdy Twój gest może być gryzienie, ponieważ maluch nie rozumie Twoich zamiarów. Jeśli problem gryzienia ze strachu dotyczy również Twojego szczeniaka, mamy dla Ciebie kilka porad. Chociaż to trudne, bo puchata kulka jest idealna do tulenia, staraj się zapewnić psu jak najwięcej spokoju. Gwałtowne ruchy, podniesiony głos, czy co gorsza okazanie zdenerwowania mogą wywołać u strachliwego szczeniaka problemy socjalizacyjne i doprowadzić do tego, że pies gryzie. Chcesz oduczyć szczeniaka gryzienia? Daj swojemu pupilowi swobodę poznawania domu i przyzwyczajenia się do nowych warunków. Proces przyzwyczajania malucha do pozostałych członków rodziny można przeprowadzić z użyciem smakołyków dla psów. Nie pozwól dzieciom na gwałtowne tulenie czy branie malucha na ręce. Niech każdy z Was podchodzi do czworonoga spokojnie. W jednej ręce trzymaj smakołyk, drugą możesz spróbować delikatnie pogłaskać psa. Wybierz tzw. strefy komfortu, czyli boki ciała i nasadę ogona. Bardzo ważne jest wypracowanie skojarzenia dotyku z czymś przyjemnym, takim jak smakołyk – to dobry sposób na to, oduczyć szczeniaka gryzienia. Podwójny problem, czyli jak oduczyć szczeniaka skakania i gryzienia? Zdarzają się psie maluchy, które tak bardzo chcą dosięgnąć rąk swojego opiekuna, że są gotowe próbować doskoczyć do celu. W tej sytuacji musisz opanować dwa niepożądane zachowania. Jak zatem oduczyć szczeniaka skakania i gryzienia? W większości przypadków działa konsekwentne ignorowanie psa. W momencie, gdy zwierzę zaczyna na Ciebie skakać, odwróć się do niego plecami i nie mów do niego. Obojętność będzie dla niego pewną formą kary, czyli brakiem zainteresowania z Twojej strony. Zdarzają się jednak psy, dla których już samo skakanie na opiekuna jest formą samonagrodzenia. Ignorowanie takiego zachowania niestety nie wystarczy, aby przekazać czworonogowi, że jesteś niezadowolony. Dlatego od pierwszych dni warto z psem pracować nad tzw. zachowaniem zastępczym, wśród których najważniejsze jest „siad”. Chodzi o przekierowanie uwagi psa z Twojej osoby na wykonanie zadania i w ten sposób oduczyć psa gryzienia. Jeśli wzmocnisz realizację komendy smakołykiem, masz dużą szansę na to, że skakanie przestanie być dla zwierzęcia atrakcyjne. Jak oduczyć szczeniaka gryźć ubranie? Małe psy szukają okazji do zabawy niemal przez cały dzień. Czasami widzą zachętę tam, gdzie jej nie ma. Możesz sobie nie zdawać sprawy, że sam zachęcasz szczeniaka np. do atakowania swoich ubrań. Kapcie domowe z futerkiem lub pomponami, obszerne spódnice, szerokie spodnie czy powiewające szaliki – to wszystko może wywoływać u szczeniaka ogromną chęć złapania fragmentu odzieży i wytarmoszenia go, co doprowadzi do sytuacji, gdzie pies gryzie i szarpie rzeczy. Warto zatem na jakiś czas zrezygnować z tego typu ubrań i akcesoriów, które mogłyby niechcący zachęcać malucha do zachowywania się w sposób, który nie jest przez Ciebie pożądany. To ważny krok w oduczeniu psa gryzienia. Czas leczy rany… od psich ząbków Jak widzisz, problem związany z gryzieniem rąk i nóg opiekuna w większości przypadków najczęściej mija razem z wiekiem. Jeśli jest to spowodowane wyrastaniem zębów lub próbą zwrócenia na siebie uwagi, powinien wystarczyć czas i odpowiednia praca ze szczeniakiem – to zaspokoi potrzebę gryzienia. Zwróć jednak uwagę, czy złe nawyki mijają. Jeśli nie zauważysz poprawy, skontaktuj się z behawiorystą, który udzieli Ci indywidualnej pomocy i doradzi, jak oduczyć psa gryzienia. Targetowanie dłoni to jedno z pierwszych ćwiczeń jakie powinno wykonywać się z psem. Nauczenie psa tej prostej sztuczki nie jest trudne, nie jest też stresujące. Możesz je wykonać dosłownie wszędzie i zawsze. Nawet nie musisz mieć przygotowanych nagród by pies chciał z Tobą popracować. W tym tekście dowiesz się jak nauczyć psa targetowania i po co się to robi. Uwierz, że to ćwiczenie ma same zalety, nauczenie psa dotykania dłoni nie zajmie dużo czasu. Gdy pies już zrozumie o co nam chodzi to nauka kolejnych komend czy sztuczek przyjdzie o wiele łatwiej Czym jest target dłoni?Po co uczyć psa dotykania nosem naszej dłoni?Jak nauczyć psa targetowania dłoni?Jak wykorzystać targetowanie dłoni?Przychodzenie do przewodnikaNauka chodzenia przy nodzeNauka slalomu i chodzenia między nogamiNauka sztuczekKiedy zacząć naukę targetowania?Ile czasu powinna trwać nauka targetowania?Czy targetowanie dłoni jest potrzebne?Czy pies może gryź dłoń przy targetowaniu? Czym jest target dłoni? Target dłoni to proste ćwiczenie polegające na tym, że pies dotyka nosem otwartej dłoni przewodnika. Nic więcej pies nie musi robić. Takie zachowanie pies prezentuje zarówno gdy jest blisko przewodnika i wystarczy, że poruszy tylko głową, jak i wtedy gdy jest dalej i musi podbiec do opiekuna i jego wyciągniętej otwartej dłoni Po co uczyć psa dotykania nosem naszej dłoni? Taka niewielka sztuczka to jeden z podstawowych sposobów komunikacji z psem. Jeśli jesteś właścicielem psa od niedawna pokaże Twojemu psu, że kontakt fizyczny z Tobą jest czymś co może być przyjemne i przynosić nagrody w postaci smaczka czy zabawy. Otwiera ona także możliwość przywołania psa do siebie, wskazania mu gdzie ma podbiec czy zmianę pozycji(np. chodzenie między nogami, przejście z prawej do lewej nogi). Dzięki targetowaniu możesz nauczyć psa by zamknął szufladę lub gdy masz większego psa by zgasił lub zapalił światło. Jak nauczyć psa targetowania dłoni? Najprościej nauczyć psa tej sztuczki gdy Twój pies wie co to kliker jeśli nie masz klikera, możesz posłużyć się cmoknięciem lub słowem „TAK”/”OK” ważne by wypowiadane słowo było mówione za każdym razem tak samo. W momencie nauki psa jakiejkolwiek komendy czy sztuczki ważne jest by odpowiedni dobrać miejsce treningu. Tu mała polecajka: Przeczytaj tekst: Gdzie trenować z psem. Do treningu będziesz potrzebować malutkich kawałków jakiś smaczków lub ziaren suchej karmy, jeśli Twój pies je suchą karmę. Gdy już masz smaczki, otwórz dłoń i włóż kawałeczek między środkowy a serdeczny palec. Możesz pokazać psu, że kawałek jedzenia wkładasz między palce. Następnie wystaw dłoń gdy pies jest blisko. Jak tylko pies zbliży swój nos do Twojej dłoni kliknij lub powiedz tak i rozchyl palce by smaczek wypadł do psiego pyska. Teraz zrób jeden krok by oddalić się od psa i powtórz to już będziesz mieć opanowany pierwszy etap możesz dodać komendę słowną np. „dotknij” i powtarzasz ćwiczenie z pierwszego etapu. Nie ćwicz za długo 3-5 powtórzeń i przerwa. Kolejnym etapem jest zwiększenie odległości od psa , wystawienie dłoni i wydanie komendy dotknij. Jeśli pies zaczyna targetować Twoją dłoń bez komendy to nie koryguj go. Dla psa sam fakt, że wystawiasz otwartą dłoń jest komendą, którą pies powinien chętnie wykonywać. Na tym etapie treningu nie ma co mącić mu w głowie by zwracał uwagę na to czy mówisz „dotknij” czy też nie. W ostatnim etapie poza różną odległością Twojej dłoni od psa zacznij wprowadzać różne smaczki, w tym jakieś naprawdę super smaki jak i zacznij targetować pustą dłoń. Taki totolotek psich nagród sprawi, że pies chętniej i szybciej wykonuje polecenia. Gratuluję! Twój pies, dzięki Tobie nauczył się targetowania. Jak wykorzystać targetowanie dłoni? Targetowanie przez psa możesz wykorzystać na wiele sposobów. Od nauki chodzenia przy nodze po sztuczki typu zamknij szufladę. Poniżej kilka przykładów. Przychodzenie do przewodnika Dobrze wprowadzone targetowanie to dodatkowa zachęta dla psa by przybiegł do nas gdy go wołamy. Pies nawet nie będzie się zastanawiał czy masz coś w dłoni czy nie. Będzie miał zakodowane (warunkowanie), że otwarta dłoń + dotknięcie nosem = coś przyjemnego. Samo targetowanie nie uczy przywołania ale jest niezwykle pomocne przy nauce. Nauka chodzenia przy nodze Jeśli Twój pies jest na tyle duży, że może dotknąć nosem twojej dłoni gdy idziesz (nawet wtedy gdy mocno się pochylasz) to możesz uczyć psa podążania za Twoją dłonią. Także tutaj umiejętność targetowania tworzy solidny fundament do nauki tej ważnej komendy. Nauka slalomu i chodzenia między nogami Gdy Twój pies potrafi podążać za dłonią to możesz zachęcić go dzięki temu do robienia slalomu między Twoimi nogami lub ustawienia się między nimi gdy idziecie na wprost. Nauka sztuczek Gdy do otwartej dłoni dodasz jeszcze np. żółtą samoprzylepną kartkę to możesz nauczyć psa dotykania nosem samej kartki. Zobacz filmik poniżej. Gdy taką kartkę przyczepisz do szuflady czy włącznika światła możesz nauczyć psa domykania szuflady czy zapalania/gaszenia światła. Trochę nauki i podłożenie komendy słownej sprawi, że Twój pies chętnie stanie się Twoim pomocnikiem. Kiedy zacząć naukę targetowania? Jak najszybciej. Nauka tergetowania jest naprawdę „miękka” i nie musi się wiązać ze stresem dla psa. Dlatego nawet gdy masz psa lęlkiwego, ze schroniska czy małego szczeniaka to możesz praktycznie z marszu pokazać mu, że dotknięcie dłoni ma sens. Ile czasu powinna trwać nauka targetowania? Nauka targetowania jest prosta jednak nie wszystkie psy łapią od razu o co chodzi. Dlatego sesja treningowa powinna trwać kilka minut a jeśli pies już potrafi targetować powinna składać się z kilku powtórzeń. Czy targetowanie dłoni jest potrzebne? Odpowiedź jest prosta. TAK! Dobrze nauczony targetowania pies dużo szybciej będzie uczył się kolejnych komend czy sztuczek. Dotykanie otwartej dłoni będzie pierwszym stopniem, po którym pies będzie się wspinał w procesie nauki kolejnych rzeczy. Czy pies może gryź dłoń przy targetowaniu? Nie nie powinien. Jeśli to robi wróć do nauki targetowania od pierwszego etapu czyli smaczkiem między palcami. Ugryzienie to schowanie dłoni i smaczka. Dotkniecie = smaczek w pysku. Możesz uczyć psa teatralnie, pokazując mu dokładnie jak wkładasz smaczek między palcami, jak głośno mówisz „ał” i ostentacyjnie chowasz smaczek do kieszeni. To wszytsko pomoże psu zrozumieć, że tylko dotknięcie nosem ma sens. About Latest Posts Dawno, dawno temu, kiedy Internetu jeszcze nie było, a teoria dominacji była podstawą do wychowania psa w ręce małej Amelki wpadły informacje na temat tego jak oceniać szczeniaka, by wybrać tego jedynego – był to chyba test Campbella. Z czasem Amelka dorosła, zdobyła wiedzę, pojawił się Internet, wiele teorii zostało obalonych, ale to o czym czytała za młodu gdzieś zostało jej w pamięci… Nigdy nie udało mi się zweryfikować tych testów na własnej skórze, a w Internecie często spotykamy sprzeczne informacje raz są obalane, raz są podtrzymywane, więc ciężko zwykłemu opiekunowi psa powiedzieć na ile dzięki nim można wybrać idealnego podopiecznego. Z drugiej strony, jeśli ktoś użyje mądrych stwierdzeń dołączonych do rzekomych wyników testów wmówi przyszłemu właścicielowi psa wszytko. Dlaczego? Ponieważ zwykli ludzie nie maja pojęcia o rozwoju i uczeniu się szczeniąt. Prawda jest taka, że te wszystkie testy dla szczeniąt nie są wstanie udowodnić przyszłemu właścicielowi szczeniaka nic. Dlaczego? Ponieważ twórcy ich popełnili kardynalny błąd – nie wzięli pod uwagę tego, że szczenięta bardzo szybko się uczą, więc testy nie są miarodajne. Co mam na myśli? Weźmy na przykład test z głośnym metalowym dźwiękiem. Szczeniak w którego otoczeniu coś kilka razy spadło – najprawdopodobniej podczas testów zignoruje ten dźwięk zupełnie, w przeciwieństwie do psa, który nigdy nie miał z tym styczności. Idąc tym tropem – to, że szczeniak zachowa się tak, a nie inaczej w danej sytuacji – nie znaczy nic. Innego dnia, w innym pomieszczeniu, przy innej osobie – na ten sam bodziec może zareagować zupełnie odwrotnie. Bo będzie miał lepszy/gorszy dzień, pomieszczenie będzie bardziej/mniej znane itp. I znowu ma to jakiś wpływ na przyszłość naszego psa? Nie. Bowiem, w zależności od stopnia socjalizacji psa, jego doświadczeń, nauki i wychowania za kilka miesięcy możemy mieć zupełnie inny obraz naszego szczeniaka – inny niż pokazały testy. Ponieważ jak wspomniałam testy temperamentu dla szczeniąt nie uwzględniają tego, że psy się uczą. Nie są w żaden sposób standaryzowane – nie biorą pod uwagę charakterystycznych cech rasy, odpowiedzi są często czarno-białe, a zdarzają się psy nie łapiące się w żaden punkt lub w kilka, ostatecznie samo ich przeprowadzenie w dużej mierze zależne jest od osoby je wykonującej – w efekcie tych wszystkich czynników testy nie są rzetelne. No i pamiętajmy, że warunki w hodowlach są różne. Abstrahuję od złych i dobrych. Po prostu różne. W jednych psy mają więcej bodźców, kontaktów z ludźmi, dziećmi, zwierzętami w innych są trzymane w sterylnych warunkach tylko z jakimiś zabawkami. W związku z czym dla jednego i drugiego szczeniaka ta sama rzecz może być zupełnie czymś innym. Jeden ją zignoruje – drugi się przestraszy. Ale tylko dlatego, że jeden już to znał, drugi nie znał. Jak wiec robić te testy… Co one mogę nam powiedzieć? Nic. Szczególnie kiedy przeprowadzamy je u szczeniąt w wieku kilku tygodni, kiedy przed nimi całe życie, które może wpłynąć na dalsze zachowanie psa i te tygodnie, w których mogły już się czegoś nauczyć, coś shabituować itp. To trochę tak, jakby robić trzylatkowi testy predyspozycji zawodowych – czy się nadaje na fizyka doświadczalnego, historyka, czy aktora. Testy dla szczeniąt mogą pokazać tylko i wyłącznie jak szczenię zareaguje w określonych warunkach, danego dnia na dany bodziec. Nic więcej. A co najważniejsze – to samo szczenię innego dnia, w innych warunkach może na ten sam bodziec zareagować zupełnie inaczej. Wiec jaki to test temperamentu (osobowości, czy psychiczny – zwał jak zwał) skoro ma pokazać jakieś predyspozycje psa, a pies każdego dnia może być inaczej oceniony? Żaden. Dlatego wybierając szczeniaka powinniśmy kierować się sercem i informacjami od hodowcy (o ile wierzymy w jego dobre intencje), bo żaden test nie określi nam tego, co wyrośnie z naszego papisia. Mimo, że testy te nie mają większego odzwierciedlenia, jeżdżąc do Eli i jej rodzeństwa przeprowadziłam je na szczeniorkach, by na własnej skórze przekonać się o tym, czy są czegoś warte. Szczeniakom przeprowadziłam dwa testy w dwóch kolejnych dniach: test Campbella i test Wolharda oraz zestawiłam je z własnymi obserwacjami z kilku wizyt u nich. Poniżej wyniki testów, oraz wnioski z obserwacji szczeniąt. Szczenię numer test Campbella test Wolharda 1 uległy towarzyski, przyjacielski i dobrze przystosuje się do regularnych ćwiczeń i tresury. 2 dominujący – silnie dominujący łatwy do kontrolowania i dobrze adaptujący się pies […] jest łagodny i pełen przywiązania. 3 silnie dominujący dominujący i pewny siebie 4 uległy towarzyski, przyjacielski i dobrze przystosuje się do regularnych ćwiczeń i tresury. 5 silnie dominujący towarzyski, przyjacielski i dobrze przystosuje się do regularnych ćwiczeń i tresury. / szalenie dominujący i agresywny oraz łatwo sprowokować do gryzienia. Co mogę powiedzieć na podstawie obserwacji miotu: Pies 1– czarny duży szczeniak w typie owczarka – spokojny, wiecznie zaspany, nieufny do obcych, ale jak da się mu chwilę na oswojenie staje się bardzo kontaktowy. Nie wdaje się w zabawy z braćmi, zazwyczaj obserwuje ich z boku, ale zaatakowany w kilka sekund samą mimiką pyska i warkotem potrafi ustawić do pionu rodzeństwo by dali mu spokój. Na jedzenie nie chętny (nie biednie z rodzeństwem do misek), do zabawy z człowiekiem również, za to może godzinami leżeć brzuchem do góry i dawać się głaskać. Woli przed dziećmi się schować, szczególnie kiedy chcą go nosić na rękach. (pierwszy na zdjęciu od dołu) Pies 2– krzyżówka teriera z owczarkiem – brodate szczenię – ciekawskie, chętne do kontaktu z człowiekiem, zaproszone do zabawy bawi się z rodzeństwem, ale unika szczenięcych walk. Pierwszy do miski z jedzeniem – powarkuje w trakcie jedzenia, szybko załapał o co chodzi w zabawie w szarpanie się zabawką. Lubi dzieci pozwala na wszystko. (Piesek leżący prostopadle do dwóch pierwszych – po prawej stronie, nr 3. pi na jego głowie.) Pies 3 – w typie ON-ka – pojawienie się obcych w kojcu alarmuje szczekiem, kiedy matka szczeka odpowiada jej, gryzie ręce, ale nie ma w tym „agresji”. Prowokuje walki i zabawy z rodzeństwem, głośno warcząc, chętny do jedzenia. Kiedy coś mu się nie podoba postanawia się z tym rozprawić – zeżarcie łodyg roślinki, gryzienie siatki, kiedy chce wyjść. Lubi dzieci pozwala im na wszystko, czasem podgryza w zabawie ręce. (drugi na zdjęciu od dołu – ma łebek na numerze 2) Elza 4 – pies bardzo nastawiony na człowieka, za wszelką cenę próbująca wejść na kolana na których od razu zasypia. Chętnie bawi się z rodzeństwem, ale zazwyczaj kończy się to płaczem, bo któreś zbyt mocno jej dokucza. Nie gryzie niemal wcale, za to chętnie liże. Przestraszona ucieka w do budy, ale szybko się „odstrasza” i wychodzi. Chętnie je podane z ręki jedzenie, kiedy rodzeństwo biegnie do miski to ona biegnie z nimi, ale sama zainteresowana nim nie jest zazwyczaj stoi wtedy z boku lub idzie do ludzi. Lubi dzieci, ale kiedy ma dosyć ucieka do budy, nie podgryza rąk. (ostatni szczeniak na zdjęciu) Mała, czarna, jamnikowata suka 5– podsumuję to tak – suka… współczuję temu kto ją wziął/kupił. Już jako kilkutygodniowe szczenię ulubioną zabawą było łapanie rodzeństwa za skórę i rozszarpywanie. Niby lgnie do człowieka, ale tylko po to by go ugryźć – uwaga ugryźć jak pies, nie jak szczeniaczek. Po prostu łapie za co się jej uda, zaciska z całej siły szczęki i szarpie. Znęca się nad rodzeństwem, znęca się nad ludźmi. Jest bardzo niezależna, nie boi się, ale wszystko „zło” czy to coś co ją przestraszy, czy coś co jej się nie spodoba odreagowuje na najbliższej żywej istocie. Gania dzieci, gryzie dzieci, bez umiaru, z całej siły, nie zraża się krzykami, piskami, odsuwaniem, zawsze jak namierzy dziecko stara się je ugryźć. Powiedzmy tak – problemy Donnera wrodzone i nabyte – level hard. Brak umiaru i podłość do potęgin czego dowodem niech będzie blizna na mojej łydce, kiedy ten kilkutygodniowy szczeniak wbił mi się w nogę jak rekin, a krew równo się lała. Czemu to zrobiła? Nikt nie wie – po prostu podeszła i ugryzła. Prawdopodobnie silne geny teriera i szcznięcy brak umiaru. (przed ostatni szczeniak, zwinięty w kłebek po lewej stronie) Widzicie rozbieżności? Dlatego uważam, że testy są niewarte ich wykonywania, a raczej wierzenia w nie w 100%. Szczeniaki w tak młodym wieku nie pokazują swojej prawdziwej natury – tego co z nich ukształtujemy, kiedy dorosną. Ciężko też ocenić psa w przeciągu kilkudziesięciu minut, nie wiedząc jak zachowuje się na co dzień, czy danego dnia nie czuje się gorzej lub chwilę wcześniej coś nie spowodowało jego np. rozdrażnienia. Obserwując Elzę i jej rodzeństwo przez pierwsze tygodnie zanim ją wzięłam, wydaje mi się, że jestem w stanie na podstawie tych obserwacji powiedzieć dużo więcej niż na podstawie testów, które wykonałam, choć po części się pokrywają, aczkolwiek mając już Elzę ponad osiem miesięcy okazuje się, że zachowuje się znacznie inaczej niż wynikałoby to z testów, czy pierwszych obserwacji. Opowiem Wam też trochę jak zmienił się Budzik i Donner – a jak wyglądało moje pierwsze spotkanie z nimi. Budzik kiedy go braliśmy, był „groźny” warczał, bronił się przed braniem na ręce, niby taki chojrak, a w domu wył po nocach i nigdy, ale to przenigdy nie okazał minimum agresji do domowników. Donner – pies który całą drogę gryzł mnie po rękach, reklamowany jako idealny do stróżowania posesji, okazał się sporym tchórzem, u którego potem ukształtowała się „agresja” i mimo, że długo gryzł, również nie wykazywał agresji w stosunku do mnie czy domowników, a patrząc na te testy zostałby jeden i drugi zaklasyfikowany byłby jako typ bardzo silnie dominujący. Przy czym Budzik był bardzo mało decyzyjny i samodzielny, odważny i pewny siebie, ale mimo wszystko zrównoważony, Donner natomiast jest psem bardzo wrażliwym, również zrównoważonym i gdyby nie wychowanie i przypadki losowe nie byłoby w nim agresji, z którą się borykam, choć testy powiedziałby by co innego. Ela natomiast z niepewnego siebie szczenięcia stała się psem bardzo otwartym. Mimo, że ma konflikt wewnętrzny przy poznawaniu nowych osób, bardzo szybko się z nimi oswaja i chętnie spędza czas w ich towarzystwie. Ładnie bawi się z psami, chętnie pracuje, ale uwaga! Z psa który w kojcu unikał jedzenia z rodzeństwem, z psa który był wiecznie bity przez braci wyrosła suka, potrafiąca bezceremonialnie nawarczeć Donnera kiedy ten chce spróbować jej jedzenie, tak skutecznie, że Donner-morderca wycofuje się z kuchni. Potrafi odgryźć się w udawanej walce i na pewno nie jest psem bezbronnym i ofiarą losu. Jest ciekawska, stosunkowo odważna mimo, że obserwując ją w kojcu można by uznać ją za psa skrajnie uległego z predyspozycjami do lękliwości. Dlatego kiedy decydujemy się na psa, kiedy chcemy konkretnego psa, o konkretnych predyspozycjach warto porozmawiać o szczeniakach z hodowcą, który powinien obserwując je dzień w dzień poznać ich charaktery, zachowanie i cechy. To co lubią, czego nie lubią, jak reagują na różne bodźce i rzetelnie poinformować o tym przyszłego opiekuna. Bo testy, nawet najdokładniejsze nie powiedzą nam o szczeniaku nic, poza tym jak w danej chwili, danego dnia zareagował na daną czynność / rzecz. Co w cale nie musi być regułą i jutro zachowa się tak samo, a na pewno nie wskażą nam na to co z niego wyrośnie. Gdyby ktoś jednak chciał koniecznie przeprowadzić testy swojemu przyszłemu psu poniżej podaję twórców i nazwy testów: W. Campbell „Puppy behawior” S. Sternberg „Assess-A-Pet” J&W Wolhard „Puppy Aptitude test” S. Booth „Positive Puppy test” Natomiast gdyby ktoś chciał przeprowadzić test swojemu dorosłemu psu – polecam poszukać testów szwedzkich – są to testy pokazujące jak dorosły pies może zachować się w obliczu danego bodźca, na ile jest stabilny, odważny i pewny siebie. Co więcej są one standaryzowane dla różnych ras, więc wyniki tego testu pokażą nam na ile nasz pies spełnia założenia danego zachowania dla danej rasy. A jeśli nie znudził Was jeszcze ten wpis, to na kolejnej stronie znajdziecie szczegółowe wyniki testów miotu Eli. (treść kolejnych zadań do testów znaleziona w Internecie, mogą odbiegać od oryginalnych) [Czytaj dalej: Testy temperamentu dla szczeniąt] Ogółem: 6 175, dzisiaj: 2 Przeczytaj także: Strony: 1 2 Amelia Bartoń - Mam dość specyficzne poczucie humoru, stosuję dużo ironii (zazwyczaj autoironii) oraz przenośni - nie odbieraj wpisów dosłownie i osobiście! Są to moje indywidualne przemyślenia i nie musisz się z nimi zgadzać, dlatego przed rozpoczęciem czytania wpisów skonsultuj się z weterynarzem lub behawiorystą, gdyż każdy wpis niewłaściwie zrozumiany grozi utratą zdrowia. Niewskazane dla osób bez dystansu. Substancja czynna: obiektywne ocenianie świata i osobiste przemyślenia. Czytane w nadmiarze mogą powodować frustrację i chęć hejtu. Czytasz na własną odpowiedzialność! "a gŁębia smutku w Twoich oczacH zatapia mniE" łooŁ;| to chyba najsmutniejsze co ostatnio usŁyszaŁam na temat swoich oczu;] aLe bywa;] ... bywa zapowiada się maŁo optmistyczniE. i od razu mówie, ze w takim toniE nota będzie lepieJ opusciC ten wpiS. nie komentować. bo chyba bardziej pisze do siebiE niz do tych co to chcieLiby przeczytać. taki dzień... nadeszŁa zima. ... "znów zamieniam serCe w lód" nawet zamieniać nie musze- wystarczy, ze wyjde na zewnątrz i zamarza nie tyLko serCe;P caŁy ten śnieg. tak biaŁo... pusto. za spokojniE. zbyt senniE się robi. [ a rozbudza mnie tyLko ostre zaLiczenie gLeby na lodzie;] narazie 3 razy ;P] najchętnieJ to bym wpadŁa w zimowy sen;P tak zeby sie nie obudzić...;| żeby nawet wioSna mnie nie rozbudziŁa... "tam gdzie noC gubi mrok... dzień traCi bLask" noc wcaLe nie jest taka straszna... a ostatnio zaczęŁa być wręcz ukojeniEm. kraina snów - jedyne miejsce gdzie jest tak jak sie chcE. gdzie świat nie sprawia krzywdy, nie wypada z rak, jest taki jaki sobie tyLko wymarzymy. kOi. i pragnieniem jest tyLko zapaść w sŁodki sen [kooocHam spaać] i pozostać w nim jak najdŁużej... niesteTy dŁugo to nie trwa. bo wraz z końcem noCy musze się oderwać od mojego lepszego swiata. i zacząc waLke z tym druGim. co dLa mnie ostatnio zaczęŁo być przykrą sprawą. bardziej pokochaŁam ten mój świaT. cieżko. smuTno. monotonniE;/ znóów;/ "kiedys kToś mówiŁ mi...trzeba kochać coś by żyć" no to ja nie żyje od jakis 8 miechÓw;] serCe mi wypadŁo. poŁamaŁo się. na tysiące kawaŁków. i juz nie zbieraŁam. po co... zeby ktoś znów je poŁamaŁ? ;| tak jak kiedyś... jak ja to doskonaLe pamięTam. jak boLało. tyLko jak mogŁo boLeć? jak serCe znikŁo. jak zostaŁo zniszczone. nawet nie miaŁam jak go obronic. czym obronić. poddawaŁam sie cioSom. nawet siebiE nie broniŁam. i chyba to sobie teraz najbardziej zarzuCam. nie obroniŁam go. a przeciez ono jest najważniejsze. straciŁam wszystko. spadŁam na samo dno. czaSem naweT nie wiedziałam czy juz upadŁam.. czy może dopiero to mnie czeKa. "gdy sama traCe resztKi siŁ i nie stoi przy mnie nikT" ... ;| oj boLało. czas podniesienia sie - sciśLe nieokreśLony. rany? zagoiŁy się. bLizny pozostają do dziś. czaSem nie chce pamiętac tego wszystkieGo. chce to wszystko wyciać z życiorySu. bóL, smutek, porażKa, bezsiLność, totaLna bezbronność. i choc staram sie nie wracaĆ. wystarczy jeden momenT, jeden taKt muzyKi i wspomnienia powracaJą z niesamowita prędkością. i daLej nie umiem sie bronić. nawet przed swoją podświadomościa. jestem obezwŁadniona. "może jesteŚ kimś kim łaTwiej byĆ, może gŁuchym milczeniEm,kiedy pytam dokąd iŚć" niecierpie tych strasznycH dni. wtedy nawet noC nie jest przyjacieLem. koszmary. chwiLe, które powtarzaja sie bez końca. ucieczKa bez ceLu. i przepaść, w którą zawsze spadam. i budze sie i podnoszenie sie zaczynam od nowa... "miJa już koLejny dzień, koLejny raz zmieNiam się w obŁęd" a jednak coś zyskaŁam. zawsze po koLejnym podniesieniu się mam świadomość, ze coraz wiecej siŁ we mnie. ze koLejny raz nie upadne, koLejny raz ... nie dam się skrzywdzic. juz niE. mimo, ze zniszczono mój świaT... moje marzenia... moJe sny... staŁam się siLniejsza. i chyba jedynie za to moge podziekować. za siłe niszczenia, której sie nauczyŁam. którą wykorzystuJe. w obronie? nie tyLko. żeby tyLko zniszczyc... wszystko na swej drodze... tak jak zniszczono mniE, bez uczuć, bez litości. "będąC ze mną, nie mógŁbyś czuĆ się juz bardzieJ samotNie" ... ;| ;| iLe sie kryje za moim uśmiechem? jak dobrze umiem grać? jak dobrze umiem ukryĆ swoje "Ja" iLe mam twarzy? iLe razy patrząc na swe odbiCie okŁamuje samą siebiE? nawet ja tego nie wiem. "czy masz w sobie taKą moC... by chroniĆ mnie przede mną?" wtorkowa - 10/11/2006 21:44:24 shogunowa - 04/11/2006 16:40:41 powiaŁo chŁodem... aż mi siE przypomniaŁo .. wszystkO mi sie przypomniaŁo .. dawnA monikA mi sie przypomniaŁa .. aJ .. ja też prawiE zgasŁam .. ale ktoś dmuchnąŁ a teraZ caŁy czas podtrzymujE pŁomień zobaczySz .. w Ciebie też ktoś dmuchniE (beZ skojarzEń;D) i odżyjEsz;* jak ja mogŁam to Ty też ;* bartek - 04/11/2006 12:54:11 Ja zawsze cię neguje więc nie będe pisał komenta bo będzie sprzeczny z twojimi słowami i będziesz się ze mną kłócić ze masz rację ;];).Trzymaj się przychodzi czasem taki dzień że wszytko jest ok ;).Miłego spotkania dzisaj z Jarkiem ;):*.Tęsknie :(.Mam nadzieję że wkrótce cię zobaczę ;):*. Użytkownik usunięty - 04/11/2006 8:51:14 Kochana... Nie ma sensu się smuCiĆ --- ChYBa To JUsh GdzIeS piSaŁam .. POwaŻnie... ZimNA To PIeKna POra RokU ,JAk Dla MNie NAjPIękNIeszA i nORmalNie WtedY ChCEee Mi SiĘ stRaSznIE ŻyĆ;] MusiMy Sie KiEdyŚ UmÓWiĆ Na SaNKi.. ;p Aaa ...DzIęKUje Za DodaJĄcy OtUchY KOmenTarZ,,, chcCiaŁAbYm ŻebYŚ RóWNIeż WieDziAłA,..Że JA JESTEM i MOShEs NA MNIe LIczYĆ CHOćbY NIe Wiem Co... MiMO Że nIE MamY JakOŚ SuPEr KoNtakTU...(Tak Jak W KTÓrrymŚ MOMEnCiE) JA ChciaŁAByM ŻebY to 'WrÓCiło'' NIe TYLKo RazEm SiĘ WyDuRnIAć ;p BuZiakI KOchAnIE :*:*: adas - 04/11/2006 0:29:13 dobranoc:* ps: 3 komenty to przesada. wiem. adas - 04/11/2006 0:00:46 dlaczego? po co? nie warto.. łatwiej bez tego.. szybciej.. wygodniej.. przyjemniej.. tylko że my aniołku nie potrafimy.. nie potrafimy NIE MYŚLEĆ. bo o tym to wszystko powyżej, o myśleniu. zastanawiamy się, rozważamy przypuszczamy.. wybieramy? idziemy cofamy wszystko i nic... wszystko w głowie.. wszystko w nas nikt nas nie potrafi odkryć nikt nie potrafi czytać tych myśli a nawet jeśli by potrafił.. to nie przeczytałby nigdy.. o nie jest nieśmiertelny... dlaczego myślimy? skąd to wynika? z doświadczenia... tak bardzo chciałbym wstać rano i nic o życiu nie wiedzieć. o bólu i cierpieniu.. chciałbym to dopiero poznać.. bo przed tym byłbym szczęśliwy.. dlaczego to pisze wszystko? bo znowu myśle:| wiesz dobrze, bo znasz.. że to tylko cząsteczka moich myśli.. sen? już na nas czeka. tam jest ta cudowna próżnia. adas - 03/11/2006 23:29:02 najłatwiej opowiedzieć duszę nie widząc moich oczu... Najnowsze wpisy 13/05/2007 11:23:29 03/05/2007 18:52:23 30/04/2007 10:20:49 29/04/2007 12:41:55 28/04/2007 11:04:24 27/04/2007 16:59:44 21/04/2007 12:38:29 10/04/2007 11:16:49 Wszystkie wpisy Wpisy obserwowanych dziunius22 coslychac claudittta Przeżyłam dziś chwilę grozy – o mały włos, a Małego Białego nie byłoby z nami. Złapał kawałek suchej karmy i najwidoczniej coś poszło nie tak, bo zamiast go zjeść – zaczął się nim dławić. Nie biegał, nie skakał, nie jadł łapczywie – ot, znalazł chrupek, który został po porannych ćwiczeniach. A ja muszę przyznać, że podniósł mi ciśnienie na cały tydzień i wypompował mnie z energii. Na szczęście wiedziałam, co trzeba zrobić, choć robiłam to trzęsącymi się rękami, a na koniec mogłam przytulać jedynie ze łzami w oczach psa, który nie wiedział zupełnie, o co chodzi 😉 Wiedza pozwoliła mi na szybkie działanie – dlatego piszę tę notkę, aby i inni byli w stanie pomóc swoim psom. Zadławienie u psa - co to jest?Zadławienie u psa to stan, w którym coś utknie naszemu pupilowi w przełyku. Często zdarza się to podczas łapczywego jedzenia. Czym pies może się zadławić? Praktycznie wszystkim – suchym jedzeniem, miękkim mięsem, gotowanymi warzywami, ale również np. odgryzioną częścią zabawki. Każde zadławienie, niezależnie od tego, czym spowodowane, może być dla zdrowia psa tak samo groźne. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że blokuje możliwość u psa - objawyPierwszy objaw to charakterystyczne charczenie, choć zdarza się, że pies dławi się bezgłośnie. Może mieć otwarty pysk skierowany ku ziemi i próbować odkaszlnąć to, co mu utknęło w przełyku. Przy dłuższym zadławieniu pies nie może złapać tchu, często zaczyna się zataczać. Pysk może być otoczony spienioną śliną. Im dłużej ciało obce tkwi w przełyku, tym mniejsze szanse psa – szybko po sobie następują niekontrolowane wydalanie moczu i kału, z pyska może lecieć lekko spieniona ślina z krwią. Pies traci przytomność, a w razie braku pomocy – może umrzeć. Dlatego ważne jest, abyśmy potrafili odpowiednio i ze spokojem zareagować – tylko tak możemy pomóc pomoc - zadławienie u psaPies, który zaczyna się dławić, może próbować wypluć przedmiot – stoi w rozkroku, głowę ma pochyloną do dołu i próbuje po prostu wypluć albo zwymiotować to, co połknął. Często mu się to udaje – w innym przypadku jest skazany na nasze działanie. Oto postępowanie w kilku krokach:1. Zajrzyj psu do gardła i sprawdź, czy nie widać przedmiotu, który sprawia psu dyskomfort. Jeśli nie jest to nic, czego usunięcie mogłoby być groźne dla psa, możesz spróbować wyciągnąć winowajcę ręką albo pęsetą. Jeśli leży zbyt daleko, nie wkładaj rąk do psiego pyska – możesz przypadkowo wepchnąć przedmiot jeszcze Stań za psem w rozkroku i unieś go tak, aby głowa znajdowała się niżej niż reszta ciała. Małego psa możesz podnieść, położyć sobie na ręce czy nogach; większego złap za pachwiny i podnieś tylko tylną część jego Poklep psa zdecydowanie po okolicach karku albo potrząśnij nim ruchem w stronę podłogi. Jeśli przedmiot nie tkwi głęboko, powinno to go usunąć. Pamiętaj, aby w przypadku małych psów postępować z dozą delikatności – zbyt silne ruchy mogą zrobić psu Jeśli pies w dalszym ciągu się dławi, możesz spróbować chwytu Heimlicha. Należy psa złapać oburącz tuż za żebrami, a następnie pięciokrotnie ucisnąć. Znów, uwaga w przypadku małych psów – rasom miniaturowym zbyt silny ucisk może połamać żebra!5. Powtórnie zaglądamy do psiego pyska – zdarza się, że przyczyna zatoru po tych działaniach przesuwa się tak, ze możemy ją naszym przypadku na tym na szczęście się skończyło – z psa „wypadł” suchy chrupek i Mały Biały mógł zacząć normalnie oddychać. Przyznam, ze było to najdłuższe 30 sekund w moim życiu. Czasem jednak to nie pomaga, a wtedy nasz pies wymaga natychmiastowej interwencji lekarza pies traci przytomność...Niestety, w wielu przypadkach poważnych zadławień pies bardzo szybko traci przytomność. Wówczas powinniśmy go położyć na prawym boku i sprawdzić, czy serce bije regularnie i odpowiednio szybko (od 70 uderzeń w spoczynku u psów dużych do 120 u psów małych i młodych, choć w sytuacji stresowej przyspiesza), a także – czy pies oddycha (powinno to być 15-30 oddechów na minutę). Zwykle powinien w takiej sytuacji oddychać przez nos. Układamy głowę psa tak, aby przełyk był w pozycji prostej, otwieramy jego pysk i wyciągamy na zewnątrz język – do oporu. Można wówczas również sprawdzić, czy nie da się wyciągnąć tego, co powodowało dotychczas dławienie. Jeżeli pies nie oddycha i jego serce nie bije – konieczna jest reanimacja…W międzyczasie warto zadzwonić do weterynarza i ściągnąć go do siebie albo pojechać do niego z u psa - jak mu zapobiegać?Nie jesteśmy w stanie w stu procentach zapobiegać takiego rodzaju sytuacjom, ale jednak istnieją czynniki, które mogą zmniejszyć ryzyko jej wystąpienia. Bardzo często zadławienie u psa jest wynikiem łapczywego jedzenia codziennej porcji karmy. Jeśli karmisz psa suchym pokarmem, zainwestuj w miski spowalniające jedzenie i karm z ręki. Jeśli mokrą – możesz podawać porcję w bałwanku z Konga albo innej zabawce, którą pies może wylizać. Jeśli przechodzisz na dietę RAW i boisz się, że Twój pies zbyt łapczywie spożywa mięsno-kostne elementy, spróbuj je najpierw trzymać w dłoni, aby zapobiegać połknięciu dużej zasady doradzam, aby nie zostawiać psa bez opieki z twardym gryzakiem. Jeśli chcesz zapewnić psu rozrywkę, zostaw mu wspomnianą wyżej, wypchaną jedzeniem zabawkę. Jeżeli Twój pies zjada śmieci na spacerach, to na pewno robi to w pośpiechu – w końcu nie chce ich oddać, chce je zjeść 😉 Warto w takiej sytuacji do upadłego trenować komendę „Zostaw” oraz generalnie ignorowanie śmieci i jedzenia rozrzuconego na trawnikach. Taką pracę zaczynamy w domu, nawet poprzez prostą zabawę: rozsyp psu smakołyki na podłodze, załóż mu obrożę i smycz, a w kieszeń włóż o wiele smaczniejsze nagrody. Gdy pies podchodzi do rozsypanych chrupek powiedz „nie”, uniemożliwiając jednocześnie psu złapanie chrupka, a następnie nagrodź go smakołykiem z kieszeni. Po kilku powtórzeniach powinien załapać. Minus? Na pierwsze spacery musisz brać smakołyki. Jeśli nie chcesz ćwiczyć, zainwestuj w kaganiec, który uniemożliwi psu zjadanie śmieci. Pomijając, że mogą one spowodować zadławienie u psa – są też niebezpieczne z uwagi na możliwość zatrucia czy skazania psa na męki, gdy zje kawałki kiełbasy wypełnione pinezkami, szpilkami czy trutką…Część zadławień zdarza się podczas spacerów i treningów. Nie nagradzaj psa twardymi przekąskami, jeśli akurat biega i szaleje. Gdy ćwiczysz przywołanie i chcesz dać psu nagrodę, wybierz coś miękkiego, na przykład gotowane, pokrojone w drobne kawałki żołądki drobiowe. Miękki smakołyk łatwiej przejdzie psu przez gardło. Raczej unikaj też karmienia psa w jadącym samochodzie albo gdy jedzie w przyczepce rowerowej lub się Wam zadławienie u psa? Jak zareagowaliście - zachowaliście zimną krew czy raczej spanikowaliście?

szczeniak wypadł z rąk