Zwi膮zek, w kt贸rym jeden z partner贸w znosi z艂e traktowanie i nie chce albo nie potrafi si臋 od niego uwolni膰, mo偶na okre艣li膰 mianem toksycznego. Taka relacja zani偶a samoocen臋 i dzia艂a niszcz膮co, a t艂amszony partner cz臋sto nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Toksyczny zwi膮zek mo偶na uto偶samia膰 z nieustannym poczuciem winy
Czy wci膮偶 bronisz si臋 przed bezsensownymi oskar偶eniami? Czy zawsze jeste艣 zestresowany z powodu konkretnej osoby? Je艣li przeszed艂e艣 przez to wszystko, prawdopodobnie mia艂e艣 do czynienia lub masz obecnie do czynienia z osob膮 toksyczn膮; tak po prostu dzia艂a ich osobowo艣膰, sprawiaj膮, 偶e inni ludzie wok贸艂 nich czuj膮 si臋 nieswojo.
6. Nie wiem, bo po cz臋艣ci jestem tak膮 osob膮. 7. Nie, bo mo偶e by膰 to czasem przesadne, mo偶e zacz膮膰 kontrolowa膰 co robi臋, za bardzo mnie pilnowa膰, stanie si臋 bardziej toksyczny. 8. Nie wiem. 9. Tak, pod warunkiem, 偶e to nie b臋dzie przesadne. 10.
M贸wi膮c wprost: jeste艣 osob膮 mocno introwertyczn膮 (co nie oznacza, 偶e nie艣mia艂膮 czy wr臋cz spo艂ecznie niedostosowan膮, bo niekiedy takie cechy przypisuje si臋 introwertykom). Najprawdopodobniej jednak jeste艣 osob膮, kt贸ra dobrze czuje si臋 sama ze sob膮 (czas przeznaczony dla siebie jest wa偶ny dla twojego samopoczucia).
Czy masz do czynienia z osob膮 toksyczn膮? Pomy艣l o osobie, kt贸rej zachowanie Ci臋 niepokoi i odpowiedz na pytania. Widget.
Jeste艣 wspania艂膮 osob膮! Ludzie Ci臋 uwielbiaj膮, jeste艣 bardzo towarzyski i nigdy nikogo specjalnie nie skrzywdzi艂e艣. Masz tendencj臋 do stawiania potrzeb innych przed swoimi. Przyjaciel taki jak Ty to skarb! Niestety towarzystwo w mojej szkole nie lubi takich os贸b. Jestem zawsze na uboczu, im nie potrzebne s膮 takie osoby: mi艂e
PqguD. Temat: Czy jestem toksyczn膮 osob膮?Witam, pisze, bo ju偶 nie wiem co mam my艣le膰. M贸j partner, z kt贸rym jestem ju偶 blisko 4 lata uzna艂 mnie za osob臋 toksyczn膮, 艣ci膮gaj膮c膮 go na dno. Stwierdzi艂, 偶e jednym rozwi膮zaniem wg niego jest rozstanie i moja wyprowadzka, ale nie ma jeszcze podj臋tej decyzji, jak sam powiedzia艂 "albo si臋 zmienisz albo si臋 pakuj". Kolejny raz. Zacz臋艂am wi臋c zastanawia膰 si臋 czy faktycznie mam ze sob膮 problem, prosz臋 was o zacz臋li艣my si臋 spotyka膰 nasza relacja wygl膮da艂a jak z bajki, wyznania mi艂o艣ci, randki, kino, kolacje i codziennie rozmowy do 艣witu. Mieszkalam wtedy w jednym z wi臋kszych miast, on w miasteczku. Na pocz膮tku mia艂 przeprowadzi膰 si臋 do mnie, bo jak twierdzi艂, nie jest to problem, a skoro ja tak kocham swoje miasto to czemu nie. Z czasem powoli przekonywa艂 mnie, 偶e ludzie, w kt贸rych otoczeniu przebywam, przyjaciele, a w ko艅cu samo miasto jest z艂e dla mnie, a poza tym wygodniej b臋dzie je艣li ja przeprowadz臋 si臋 do niego, bo on ma tam prac臋. Kocha艂am i nadal kocham go nad 偶ycie, wi臋c zgodzi艂am si臋, zerwa艂am te偶 kontakty z lud藕mi, zosta艂a mi jedna przyjaci贸艂ka, kt贸ra on uzna艂 za jedyn膮 prawdziw膮 osob臋, kt贸ra znam i kt贸ra nie ma na mnie z艂ego wp艂ywu. Sadzilam, 偶e mo偶e widzi w tych ludziach co艣, czego ja nie dostrzegam, uzna艂am, 偶e dba o mnie w ten spos贸b. Nie uzna艂am te偶 za dziwne, kiedy wymienia艂 mi rzeczy, kt贸re mog臋 m贸wi膰 przy jego rodzinie i znajomych i takie o kt贸rych nie mog臋 wspomina膰, m贸wi艂, 偶e je偶eli jeste艣my razem to w bardziej "publicznych" rozmowach musz臋 si臋 z nim zgadza膰, nie mog臋 podwa偶a膰 jego zdania, bo to zostanie 藕le odebrane przez innych. Z czasem zakaza艂 mi pi膰 nawet u jego rodzic贸w herbat臋, bo jak stwierdzi艂, zawsze si臋 przeze mnie i moj膮 herbat臋 zasiedzimy. Pierwsza powa偶na k艂贸tnia mi臋dzy nami zdarzy艂a si臋, kiedy tu偶 po przeprowadzce do jego wyremontowanego mieszkania przy okazji sprz膮tania, uzna艂 偶e robi臋 to niew艂a艣ciwe i si臋 nie staram, 偶e kompletnie nie umiem sprz膮ta膰. Stara艂am si臋 jak mog艂am i by艂am z tym bajzlem sama, bez jego pomocy, kiedy zacz臋艂am si臋 broni膰 on owin膮艂 to w woalk臋 martwienia si臋 o mnie i tego, 偶e to 藕le na niego wp艂ywa, wtedy pierwszy raz (po ledwo p贸艂 roku bycia razem) powiedzia艂, 偶e albo to zmieni臋 albo on nie wie, bo nie mo偶e tak 偶y膰. Nie by艂o to powiedziane wprost, ale zrozumia艂am jasno, 偶e musz臋 si臋 zmieni膰 dla niego. Zrobi艂am to. Potem przestalo podoba膰 mu si臋 to jak si臋 ubieram, jaki mam kolor w艂os贸w, fryzur臋. M贸wi艂, 偶e si臋 dla niego nie staram wygl膮da膰 seksownie, wi臋c zacz臋艂am nosi膰 co si臋 jemu podoba i zapuscilam w艂osy. Niedawno zacz膮艂 mi sugerowa膰, 偶e podobaj膮 si臋 mu wi臋ksze pupy ni偶 moja, kiedy wprost zapyta艂am czy mu si臋 podobam, powiedzia艂, 偶e m贸wi mi to bo si臋 o mnie martwi, 偶e lepiej bym si臋 przecie偶 czu艂a z umi臋艣nionym cia艂em, potem, ju偶 bez sugestii, powiedzia艂, 偶e chce 偶ebym w przysz艂o艣ci powi臋kszy艂a biust bo taki jest seksowny. Dodam, 偶e moje BMI jest w normie, mam proporcjonaln膮 budow臋 cia艂a, na pewno nie mam nawet lekkiej nadwagi i wcale nie chcia艂abym robi膰 sobie cyck贸w. Jednak zacz臋艂am to planowa膰, bo przecie偶 chce mu si臋 podoba膰, chce 偶eby mnie kocha艂 i uwierzy艂am 偶e sama tego chce. On odk膮d zacz臋li艣my by膰 razem przesta艂 chodzi膰 na si艂owni臋 i przyty艂 ponad 50kg, ale nigdy mu tego nie wypomnialam, nawet w k艂贸tni, bo kocham go takim, jakim jest. On cz臋sto w k艂贸tniach i nie tylko nazywa mnie g艂upi膮 kur.., potem nie przeprasza, tylko m贸wi, 偶e wtedy zachowywa艂am si臋 JAK g艂upia kur.. a nie 偶e on mysli, 偶e ni膮 jestem. Zawsze m贸wi, 偶e go sprowokowa艂am i gdybym zrobi艂a to co chcia艂 od razu tak jak on m贸wi艂, to bym sama sobie nie robi艂a takich sytuacji 偶e on si臋 denerwuje i musi m贸wi膰 takie rzeczy o mnie, jak sam twierdzi, "偶ebym si臋 ogarn臋艂a". Boli mnie to, ale nie jestem w stanie go przegada膰, zawsze udowodni mi w rozmowie, 偶e faktycznie go ranie i jestem beznadziejna, zawsze go za to przepraszam, za wszystko. Robi to tak dobrze, 偶e za ka偶dym razem mu wierze i mam wyrzuty sumienia za to jaka jestem dla niego okropna. Ostatnio g艂贸wnym problem sta艂o si臋 sprz膮tanie, nie wa偶ne ile po艣wi臋ci艂am na to czasu i jak czysto jest, zawsze m贸wi najpierw 偶e super 偶e si臋 staram, ale przy okazji k艂贸tni twierdzi 偶e m贸wi tak 偶eby mnie nie urazi膰, a tak naprawd臋 jestem w tym beznadziejna i tylko ogarniam z wierzchu i to ma na niego z艂y wp艂yw, ja mam na niego z艂y wp艂yw. Dosz艂a te偶 sprawa ze snem, ma z nim problem od d艂u偶szego czasu. Nie 艣pi po nocach, wstaje o 16. To zawsze jest moja wina, bo go nie obudzi艂am, bo ja nie posz艂am spa膰 wczesnie, bo posz艂am spa膰 be niego, bo wieczorem z mojej winy si臋 o co艣 pok艂贸vilismy i 藕le si臋 czu艂, wi臋c nie wsta艂. Przez to od jakiego艣 czasu prawie nie chodzi do pracy, co zgodnie z poprzednim zdaniem jest moja win膮, bo si臋 nie staram, nie daje mu wsparcia, nie zmieniam si臋, wi臋c on nie ma motywacji do zmiany. To samo z diet膮, m贸wi, 偶e go nie wspieram, ale kiedy pr贸buj臋 twierdzi, 偶e to musi wyj艣膰 od niego, 偶e nie mog臋 mu czego艣 narzuca膰. Mo偶e to brzmi, jakbym pr贸bowa艂a si臋 wybieli膰, ale ja naprawd臋 nigdy go nie wyzwa艂am, nigdy, nawet w k艂贸tni, bo czuj臋 do niego szacunek wynikaj膮cy z mi艂o艣ci, ogromnej mi艂o艣ci, kt贸ra go darz臋. Zmieniam w sobie wszystko co mu nie pasuje, a jemu ci膮gle jest ma艂o. Zawsze znajdzie jaki艣 pow贸d, 偶eby po wspania艂ym tygodniu czy miesi膮cu powiedzie膰 mi 偶e musz臋 si臋 zmieni膰 albo z nami koniec. Mam m臋tlik w g艂owie, przyjaci贸艂ka i rodzina przekonuj膮 mnie, 偶e 偶yje w toksycznej relacji, ale on m贸wi, 偶e to ja jestem toksyczna i chyba zaczynam mu wierzy膰. Nie jestem szcz臋艣liwa, na ka偶dym kroku, przy ka偶dym wypowiedzianym zdaniu boje si臋, 偶e go strac臋. M贸wi, 偶e b臋dzie dobrze mi臋dzy nami, 偶e mnie kocha, 偶e nie chce si臋 rozsta膰, ale musz臋 si臋 zmieni膰, 偶eby on m贸g艂 zacz膮膰 normalnie funkcjonowa膰, rozumiem to tak, 偶e b臋d臋 szcz臋艣liwa je艣li on b臋dzie. Najgorsze, 偶e chyba tak jest. Po ka偶dej takiej k艂贸tni, pr贸buje znowu co艣 w sobie zmieni膰, dostosowa膰 do jego wymaga艅, wtedy jest cudownie, jest kochany, m贸wi, jak bardzo do siebie pasujemy, 偶e chce by膰 ze mn膮 do ko艅ca, taki miodowy miesi膮c. Jednak wystarczy jeden dzie艅, w kt贸rym zaspi do pracy albo nie posprzatam i znowu jeste艣my na granicy rozstania. 呕yje w ci膮g艂ej sinusoidzie. Po mniej wi臋cej roku przestali艣my te偶 razem wychodzi膰, bo jak m贸wi, nie chce mu si臋 ze mn膮 nigdzie i艣膰 bo ca艂y czas 藕le si臋 czuje przez to jak jest mi臋dzy nami. Sp臋dzamy ze sob膮 24h/7, nie chce 偶ebym wychodzi艂a gdzie艣 sama, zawsze si臋 wtedy wypytuje, ale jemu zdarza si臋 wyj艣膰 samemu i kiedy o tym m贸wi臋, twierdzi, 偶e nie mog臋 go zamyka膰 w domu. Tylko 偶e ja nawet nie dzwoni臋 偶eby go sprawdza膰, nie chce mu psu膰 zabawy. Nie staram si臋 go kontrolowa膰 kiedy go nie ma. Mam jednak problem z zazdro艣ci膮, zacz膮艂 si臋 kiedy po jakiejs k艂贸tni powiedzia艂, 偶e planowa艂 mnie zdradzi膰, ale tego nie zrobi艂 bo nie by艂 w stanie, 偶e jest nieszcz臋艣liwy. M贸wi艂 to wszystko tak, 偶e poczu艂am 偶e to moja wina 偶e w og贸le o tym pomy艣la艂, nie czu艂am z艂o艣ci, przeprosi艂am go za to 偶e dosz艂o do takiej sytuacji. Teraz jest mi nawet wstyd o tym tu pisa膰, ale naprawd臋, mam poczucie winy za wszystko. Do tego dochodz膮 sprawy 艂贸偶kowe, ci膮gle twierdzi, 偶e ju偶 od pocz膮tku nie umiem go zadowoli膰, wi臋c wci膮偶 na nowo pr贸buje, sama nic z tego nie maj膮c. Nie kochali艣my si臋 od p贸艂 roku, bo m贸wi, 偶e na razie nie ufa mi na tyle i nie czuje si臋 pewnie ze mn膮, 偶eby chcie膰 to ze mn膮 robi膰. Nie rozumiem sytuacji w kt贸rej si臋 znalaz艂am. Po prostu nie rozumiem jak to si臋 wszystko sta艂o, kiedy si臋 co艣 zepsu艂o, kiedy zacz臋艂am by膰 toksyczn膮, beznadziejna, g艂upia kur..? Nie wiem. Nie wiem te偶 co mam robi膰. Znowu postawi艂 mi ultimatum, tym razem powiedzia艂, 偶ebym powa偶nie si臋 zastanowi艂a czy chce z nim by膰 skoro nie chce mi si臋 zmienia膰. Powiedzia艂 to chocia偶 dobrze wie, 偶e da艂abym sobie obie r臋ce uci膮膰, 偶eby艣my tylko byli szcz臋艣liwi. Na koniec dodam jeszcze, 偶e ma zdiagnozowane jakie艣 zaburzenia osobowo艣ci, bodaj偶e socjopati臋 albo narcyzm z tego co pami臋tam, nie jest to dla niego dziwne. Czasami wrecz mam wra偶enie, 偶e si臋 tym chwali. Usprawiedliwia te偶 tym to 偶e bardzo rzadko sam z siebie okazuje mi uczucia, a ja mam wra偶enie, 偶e zacz臋艂am 偶y膰 ju偶 tylko dla tych chwil kiedy mnie przytula, m贸wi, 偶e mnie kocha. Nie wiem czy to sobie wymy艣li艂, czy naprawd臋 tak jest, ale nie dopuszczam do siebie 偶e mo偶e z nim by膰 co艣 nie tak, kocham go ca艂ym sercem. Nie wiem co robi膰. Jestem w kropce. Czuj臋, jakbym nie my艣la艂a trze藕wo. Nie mam nikogo poza nim. Czy jestem toksyczna?
test czy jeste艣 toksyczn膮 osob膮